Nawiązując do terminologi morskiej, ostatnio wypłynął temat Parti Piratów. Jako jej organizator przedstawił się na stronie naszego koła niejaki Kaczor. Nie wiem dlaczego osoba organizująca parię polityczną dba tak skrupulatnie o zachowanie anonimowości, ale postaram się to uszanować i nie wnikać kto miesza pod adresem udostępnionym przez PP do korespondencji. W ostatnim poście poddałem analizie statut PP, w którym znalazło się kilka sformułowań dla mnie niejasnych. Dlatego z radością przyjąłem artykuł Kaczora, zamieszczony na stronie PP. Można go przeczytać pod adresem
http://www.partiapiratow.org.pl/index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=69
W tekście tym znalazło się kilka błędnych tez. Pierwsza związana jest z dobrami kultury. W przekonaniu Kaczora
"Dobra kultury - są to wszystkie twory człowieka, którymi dzielenie się przyczynia się do wzrostu ich wartości. (im więcej osób poznaje jakieś dzieło np. muzyczne tym ono zyskuje na wartości - staje się bardziej popularne).
Skoro dostęp ma być wolny nie może chodzić o wartość ekonomiczną. Przy wolnym dostępie do dzieła nie ma wogóle mowy o wartości ekonomicznej takiego utworu. Tak więc Kaczorowi zapewne chodziło o wartość artystyczną. Czy jednak wartość artystyczna wzrasta wraz z ilością osób które poznały utwór? Raczej należy w to wątpić. Dalej na temat dóbr kultury czytamy
"Dobrem kultury są także wszystkie dzieła oraz materiały wytworzone przy użyciu publicznych pieniędzy [...] Są one dobrem kultury z uwagi na to iż są naszą wspólną własnością (powstały z naszych pieniędzy)"
Kryterium źródła finansowania nie może przesądzać o znaczeniu utworu. Znacznie łatwiej jest zrobić szmirę, kicz, czy szkaradztwo za państwowe pieniądze niż za prywatne. Natomiast uznanie za dobro kultury "dokumentów potrzebnych do komunikacji z urzędami" jest już grubym nieporozumieniem.
Dalej czytamy
"Nowoczesne technologie komunikacji nie mogą w żadnym wypadku być narzędziem w niczyich rękach i tak jak dobra kultury jego wartość rośnie wraz z ilością ludzi który maja do tych technologii nie skrępowany dostęp."
W obecnej chwili bodaj wszystkie nowoczesne technologie komunikacji są dostępne w nieskrępowanej, acz odpłatnej formie. Dotyczy to wszystkich znanych mi form komunikacji. Gdyby nie były odpłatne, to z czasem nie mieli byśmy już nowoczesnych technologi, a jedynie stare i darmowe. Było by jak za minionego ustroju. Co prawda większość rzeczy była za darmo, ale za to na rynku nie pojawiało się nic nowoczesnego. Kolejnym sformułowaniem wyjętym z poprzedniego ustroju jest określenie iż "Patenty powinny uwzględniać interes społeczny". Jak więc wygląda uspołeczniony patent? Czy tak samo jak gospodarka uspołeczniona? Tego w zasadzie nie wiadomo, ponieważ finalne zdanie całego artykułu brzmi: "Należy rozważyć porzucenie systemu patentowego i rozważyć zmianę systemu na jakiś inny."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz